Kiedyś mnie uczono (czy raczej utrzymywano w ignorancji) że poza grupą w której jestem nie ma Prawdy, nie ma… Życia. Byłem młody, pełen ideałów, naiwny, a może na tyle głupi, że łykałem takie nauki…

Czy ważne jak nazywała się ta grupa? Nie ma to znaczenia, możesz wstawić dowolna nazwę, opiszę ci pewne zjawisko. Osoba poszukująca trafia na kogoś (albo grupę osób) kto mówi interesująco o duchowości. O duchowości? Tak się przynajmniej wydaje na początku.

Masz wstępną wiarę w te słowa, jakąś atrakcję, przyciąganie. Pojawia się chęć działania, praktykowania. P r a k t y k o w a n i a. Tak. Praktykujesz.
Po pewnym czasie odkrywasz, że lider, a za nim inni i ty też, dzieli świat na „nas” i „ich”. Czy mam podawać terminy, które w tym przypadku tu padają? Nie, nie będę tego robić, możesz samemu podać przynajmniej jeden taki komplet „terminów”. To nie jest aż takie ważne.

Później okazuje się, że lider był sprytnym oszustem, który robił coś innego niż mówił. Okazuje się, że nie był d u c h o w y, jak utrzymywano, a jedynie był duchownym. Sprawy wychodzą na jaw, grupa przechodzi kryzys. Rozpada się. Część osób zaczyna krytykować metody. Część osób wraca do poprzedniego życia. Zostajesz sam. Co robić?

Ważne pytanie brzmi: czego ty pragniesz? Czy pragniesz religii czy duchowości? W tym pierwszym przypadku trafisz na duchownych, którzy być może wykorzystają cię. Ponownie. Afera pedofilska, seksualna, finansowa, taka czy inna.

A czego ty pragniesz?

Jeśli naprawdę pragniesz duchowości, szukasz. Nawet jeśli twoi poprzedni „przyjaciele” nazwa cię zdrajcą lub diabłem. Duchowi ludzie istnieją. W każdej tradycji mistycznej świata. Szczery poszukiwacz Prawdy, nie będzie oszukany, nawet jeśli trafi „na minę”.

Znam kogoś kto kilka razy zmieniał wspólnotę, sangę. Za pierwszym i za każdym kolejnym razem był krytykowany za zdradę i oskarżany o herezję. Tymczasem on zawsze szedł za głosem swego serca. Widział w tych wydarzeniach „Rękę Opatrzności”. Szukał i nadal szuka Prawdy.

Powinniśmy podążać za tym co nazywamy wiarą (śraddha). Czym jest śraddha? To wstępna wiara w kogoś, guru, aćarję, Nauczyciela. Jeśli masz tą wiarę z której wynika przekonanie, podążaj. Twoje serce (ćaitja guru) prowadzi cię w to miejsce, ku temu Świętemu, Nauczycielowi, ku tej sandze, wspólnocie w której masz być. Praktykuj.

W Guru i Jego łaska Sridhar Maharadźa pisze:

“Żadne prawa nie powinny ograniczać ani kontrolować aćarji, albowiem zniszczyłoby to śraddhę ucznia i wszystko stałoby się mechaniczne jak maszyna. Wszystko zostałoby zredukowane do poziomu materii. Jesteśmy mesjaszami wolnej, wewnętrznej wiary w Pana. Wiara – to ją należy kultywować. Tę właśnie roślinę należy zasadzić w ogrodzie swojego serca, podlewać i pielęgnować. Nie można pozwolić, by sama esencja wiary została zniszczona ograniczeniami i przesadną presją wynikającą z zasad i praw. Trzeba zachować spontaniczność serca. Ruch Śri Ćajtanji Mahaprabhu jest bardziej ruchem serca niż intelektu. Musimy zawsze o tym pamiętać. Wolna miłość i wolna wiara to jedyne i najwartościowsze rzeczy, dla których porzuciliśmy swoje domy i przyłączyliśmy się do misji.”

BR Sridhar Maharadźa powiedział także, że wiara to aura Radhy. Śraddha znaczy ś-Radha (umiłowana Kryszny). Chcecie ją kontrolować? Serio? A może lepiej ją szanować i tyle. To wystarczy aby znikły “podziały” niby takie proste, a takie trudne.

Wiara jest naszym Bóstwem, i powinniśmy ją szanować manusyah partha sarvaśah “Każdy podąża Moją ścieżką pod każdym względem, o synu Prthy.” Czy możemy to kontrolować w ogóle? Niestety często w swojej pysze i arogancji myślimy, że tak, że to jest naszym “obowiązkiem”.

Hari Om Tat Sat

Kryszna Kirtan

(wyświetleń: 682)

5219 Total Views 2 Views Today