Berlin przywitał nas deszczem i temperatura około 12 C. To nie miła odmiana po wiecznym słońcu i ponad 30 C we Włoszech. W Berlinie byliśmy już w nocy 24 czerwca po przylocie z Włoch. Noc spędziliśmy w takim starym komunistycznym bloku przerobionym na hotel. Wrażenie niesamowite. Kiedyś „zwiedzałem” takie bloki u nas, chyba w Jastrzębiu Zdrój, ale przerobienie tego na hotel? Fascynujące.

bloki z czasów NRD , widok z okna hotelu który mieści się w takim samym bloku jak na zdjęciu

bloki z czasów NRD , widok z okna hotelu który mieści się w takim samym bloku jak na zdjęciu

Widok z okna hotelu na drugą stronę "podwórka" NRDowskiego blokowiska

Widok z okna hotelu na drugą stronę “podwórka” NRDowskiego blokowiska

tak wygląda to co było kuchnią a obecnie jest częścią pokoju hotelowego

tak wygląda to co było kuchnią a obecnie jest częścią pokoju hotelowego

charakterystyczna klatka schodowa, wzdłuż niekończącego się korytarza na piętrze są trzy takie klatki schodowe i dwa piony wind

charakterystyczna klatka schodowa, wzdłuż niekończącego się korytarza na piętrze są trzy takie klatki schodowe i dwa piony wind

Szybkie śniadanie i jazda do świątyni. Jest trudno odnaleźć aśram kiedy nawigacja nie wiedzieć czemu nie działa, ta w telefonie nie ma wgranej mapy (upss zapomniałem), a pamięć drogi jednak zawodzi. Efekt: godzina zamiast 20 minut, ale zwiedziliśmy za to nieznany mi wcześniej kawałek miasta 🙂

Oczekiwanie jest trudne, z podanych najpierw informacji Maharadźa miał być 25. ale okazało się że będzie jednak dzień później. Nic to, poczekamy.

Następnego dnia wyszło słońce i około godziny 14 oczekiwany przez nas Gość wreszcie przyjechał. 🙂

Sadhu Maharadźa daje wykład

Sadhu Maharadźa daje wykład

Sadhu Maharadźa i bhakti

Towarzystwo Sadhu Maharadźa jest zawsze wzruszające. Jego pełne miłości słowa i nawet sama obecność łamie wszystkie serca i pokonuje wszystkie wątpliwości. To u niego w aśramie zachorowałem na Zespół Guillaina-Barrégo i on mi w tym czasie bardzo pomógł, ale to osobny temat.

Jak zwykle wykłady i spotkania osobiste, mniej formalne. Maharadź na swój słodki sposób poruszał temat sambhandy jako początku rozwoju bhakti. Rozpoznanie siebie jako transcendentnej żywej istoty jest początkiem duchowej drogi, a nie końcem, jak chcą zwolennicy monizmu. Jedynie w takim osobistym związku z Bogiem można osiągnąć prawdziwe spełnienie. Droga ku temu prowadzi jedynie poprzez miłosierdzie i łaskę mistrza duchowego, a nie poprzez własne wysiłki.

Dlatego to co ofiarował nam Ćajtanja Mahaprabhu jest wyjątkowe ponieważ tylko w ten sposób możemy nawiązać związek z Bogiem jako kochankiem. Inne ścieżki umożliwiają dojście do związku biernego (śanta rasa), sługi (dasja rasa) czy dziecka (watsalja rasa), ale jedynie poprzez Mahaprabhu możliwa jest słodka małżeńska relacja madhurja rasy.

Odpowiedział też na pytania o siddha deha, kontrowersje wokół siddha pranali, praktykowanie medytacji i relację z guru. Trochę więcej na ten temat napiszę po przygotowaniu filmów które nagrałem, bo to odświeża pamięć.

Przyniesiono też świeżo wydany po angielsku egzemplarz książki Walther’a Eidtlitz’a Krsna-Caitanya the Hidden Treasure of India His Life and His Teaching no to ponad 500 stron czytania przede mną 🙂

okładka książki Eidlitza, grubość robi wrażenie

okładka książki Eidlitza, grubość robi wrażenie

szybki rzut ka na środek książki, ciekawe to rozwiązanie wklejanych ilustracji na takiej specjalnej folii, nigdy tego nie spotkałem wcześniej

szybki rzut ka na środek książki, ciekawe to rozwiązanie wklejanych ilustracji na takiej specjalnej folii, nigdy tego nie spotkałem wcześniej

a tu mamy wprowadzenie do pierwszego rozdziału

a tu mamy wprowadzenie do pierwszego rozdziału

Maharadźa ponownie spotkam w lipcu we Włoszech.

Hari Om Tat Sat
Kryszna Kirtan

(wyświetleń: 542)

8373 Total Views 2 Views Today