Pytanie:
Co się stało ze wszystkimi ludźmi, którzy umarli nie mając możliwości spotkania z Bogiem, ponieważ ani do nich nie przemówił, ani nie mieli styczności z chrześcijanami (np Indianie przed 1492 rokiem). Dlaczego Bóg dopuścił do tego, że (jak rozumiem, bez Niego) urodzili się na marne i co z tymi ludźmi dzieje się po śmierci?
Jesteśmy duszami, które zapomniały o tym, że naszym naturalnym stanem jest Miłowanie Najwyższego. Tak długo krążymy tu i tam, aż Go Umiłujemy. Ponieważ najważniejsza jest nasza (szaleńcza) Miłość okazywana Najwyższemu, (a nie nazwa kościoła czy religii do której należymy).
Więc co się stało z tymi ludźmi? Dostali kolejną szansę (jeśli nie osiągnęli tego stanu w tym życiu o które pytasz), lub już są Tam z Najwyższym (jeśli osiągnęli ten stan Umiłowania) Oczywiście jeśli takie mieli pragnienie.
Chwila stała się wiekiem, moje oczy chmurami deszczowymi, a cały świat jest pusty podczas mojej rozłąki z Gowindą.
Śikszasztaka 7
Hari Om Tat Sat
Kryszna Kirtan
(wyświetleń: 475)