Pod moim wpisem o weganizmie i bhakti na Fb rozgorzała dyskusja. To dobrze ponieważ temat w Polsce jest ostatnio na czasie. (Na Zachodzie ta dyskusja była kilka lat temu.) z drugiej strony siła działań edukacyjnych wegan i ich wpływ na świadomości różnych środowisk. Zatem warto dodać to i owo do tego tematu.
Adam zapytał:
“W czasach wedyjskich czy nawet w czasach Pana Caitanyi nie bylo masowej produkcji mięsa, nie było “mleczarni”, które nie są niczym innym jak obozami śmierci. Mówisz o “etyce współczesnego człowieka” – ja proponuje nie chować się ślepo za tym co wygodne i nazwać rzeczy po imieniu. Nie namawiam do wegańskiej krucjaty. Namawiam jedynie aby zauważyć, że jest alternatywa. Weganin nie odrzuca prasada a jedynie dostrzega, że cierpienie ma wiele form i można go unikać w określonych warunkach, okolicznościach i czasie.”
W wielu przypadkach weganin jednak odrzuca prasadam i to jest sedno mego tekstu. Weganin robi to z powodu uznania, że właśnie niedojenie krowy (etyka) ma wyższą wartość niż ofiarowanie jej mleka Bogu (transcendencja). I z punktu widzenia transcendencji ten tekst jest pisany. Oczywiście lepsze jest organiczne wytwarzanie żywności niż przemysłowe. Tak samo dotyczy się to mleka jak i owoców, warzyw czy zboża.
Za czasów Pana Ćajtanji – jak i w czasach Kryszny i wcześniej – aby krowa dała mleko w większości przypadków musiała być zacielona, a mleko było zabierane (jak argumentują weganie) cielaczkowi. Czy jest jakaś różnica pomiędzy zabieraniem cielaczkowi wtedy a teraz? Zabieranie to zabieranie. Jednakże zaleceniem wedyjskim jest aby mleko i jego pochodne ofiarowywać.
Tak zwane współczucie wegan
Co do współczucia wegan to pamiętam jak zostałem przez nich zaatakowany i zwyzywany od morderców. Wg mnie takie agresywne zachowanie nie ma wiele wspólnego ze współczuciem, a na pewno nie w sensie duchowym. W takim “współczuciu” w imię współczucia jednym osobom, atakuje się inne osoby. Czy zatem jest to współczucie czy jedynie pewna forma arogancji i sposób na poczucie się lepszym od innych. Taki sposób na bycie… elitarnym.
W praktyce duchowej ahiṁsā jest podstawowym i pierwszym krokiem na ścieżce do rozwinięcia prawdziwego duchowego doświadczania. Pisałem o tym w innym tekście o ahiṁsie. A celem tej praktyki jest rozwinięcie łagodności.
Osobie zainteresowanej rozwojem duchowym ten element pomaga rozwijać duchowe cechy. Jeżeli przestrzeganie diety kończy się agresją względem innych, zwłaszcza tych którzy nie stosują tej diety to ważny element duchowości został w tym momencie stracony o ile w ogóle występował. O łagodności nie wspomnę.
Adam napisał:
“Argumentem “wegan” nie jest zabieranie mleka cielakom. Argumentem jest tylko i wyłącznie cierpienie z jakim wiąże się dzisiejsza produkcja mleka. Pośrednie i bezpośrednie zabijanie. Czy zabijanie jest dopuszczalne “duchowo” zostawię to Tobie do rozważenia.”
Rozumiem o czym piszesz. Jedynie nie podzielam całkowicie tego poglądu. Jeżeli argumentem jest przemysłowa produkcja żywności i warunki w jakich te krowy są trzymane to jak najbardziej masz we mnie sojusznika. Jednakże spotkałem się też z argumentem wegan ( a nie twoim argumentem zobacz film Yaroufskiego ) że to mleko jest “zabierane” i że to też przemoc.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania można by powiedzieć, że uprawa roli powoduje zabijanie pędraków w trakcie orki. Oddychanie wpływa na zabijanie wdychanych bakterii. A nawet nasze własne trawienie wiąże się z przemocą bo codziennie zabijamy miliony wirusów i bakterii żyjących w nas samych itd . Więc dlaczego nie zostać dźinistą albo ….bretarianinem?
Celem życia człowieka jest rozwinięcie duchowej świadomości
Kryszna mówi porzuć wszelkie rodzaje dharm i podporządkuj się mi tak jak Moja ukochana z Wradźy, a ja ochronie cię od następstw twych czynów. (Bhagawadgita 18.66) W ten sposób ten kto podąża tymi instrukcjami jest chroniony i rozwija wyższą niż materialna świadomość.
Wedy dopuszczają nawet spożywanie mięsa “tak jak ja dziś zabijam cię aby zjeść twoje ciało tak samo w przyszłości ty będziesz miał prawo zabić mnie” – brzmi tekst który wymawia się w trakcie zabijania zwierzęcia celem spożycia go.
Przy czym w tym wszystkim nie zapomina się o celu ludzkiego życia jakim jest rozwinięcie duchowej świadomości, aż do momentu kiedy opuści się ten tymczasowy świat. Jeżeli dane działanie nie prowadzi do rozwinięcia miłości do Boga jest w tym sensie bezużyteczne.
Hari Om Tat Sat
Kryszna Kirtan
(wyświetleń: 678)